Sprawy spadkowe nierzadko przysparzają wielu trudności. Jedna z nich wiąże się z dziedziczeniem spadków transgranicznych. Mówiąc wprost, chodzi o postępowania spadkowe, w których zastosowanie mają przepisy różnych krajów, bo stronami owego postępowania są przedstawiciele różnych narodów. Np. jeśli spadkodawca był obywatelem Niemiec, pracował w Stanach Zjednoczonych, a swój majątek zapisał wnuczce, obywatelce Polski.
W takiej sytuacji, sprawy spadkowe do tej pory należało załatwiać w kilku państwach, co było o tyle trudne, że często urzędnicy z jednego kraju, nie uznawali dokumentów wydanym na terenie innego. Problemy te dostrzegła i postanowiła rozwiązać Unia Europejska. 17 sierpnia 2015 roku weszły w życie nowe przepisy regulujące załatwianie spraw związanych z dziedziczeniem spadków transgranicznych. Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady nr 650/2012 w sprawie jurysdykcji, prawa właściwego, uznawania i wykonywania orzeczeń, przyjmowania i wykonywania dokumentów urzędowych dotyczących dziedziczenia oraz w sprawie ustanowienia europejskiego poświadczenia spadkowego, kłopoty z formalnościami, jakie należy załatwić dziedzicząc spadek transgraniczny ma pomóc zniwelować możliwość okazywania jednego, uniwersalnego dokumentu, jakim jest Europejskie Poświadczenie Spadkowe.
Generalną regułą płynącą z nowo-wprowadzonych przepisów będzie to, iż sądem właściwym dla rozpatrywania danej sprawy spadkowej o dziedziczenie spadku transgranicznego, będzie sąd właściwy ze względu na ostatnie miejsce zamieszkania spadkodawcy i to właśnie przepisy obowiązujące w państwie, w którym w momencie swojej śmierci mieszkał spadkodawca znajdą zastosowanie podczas przeprowadzania postępowania spadkowego. Zasada ta, nie jest jednak w pełni wiążąca i nie musi być stosowana w każdej sprawie spadkowej tego rodzaju. W myśl obowiązujących od 17 sierpnia 2015 roku przepisów, spadkodawca może bowiem w swej ostatniej woli wyrazić chęć, by sprawy spadkowe po nim były załatwiane nie przed sądem właściwym ze względu na ostatnie miejsce jego zamieszkania, a przed sądem w jego kraju ojczystym lub jakimkolwiek państwie, którego obywatelstwo posiada. Taki zapis dokonany w testamencie, często jest dużym ułatwieniem dla krewnych zmarłego.
Jeśli jednak spadkodawca zdecyduje, że postępowanie spadkowe po nim powinno toczyć się w miejscu jego zamieszkania, pojawia się pytanie, jak zdefiniować owo miejsce zamieszkania. Do tej pory, za ostatnie miejsce automatycznie uznawano ostatnie miejsce pobytu, a co za tym idzie, miejsce śmierci podane w akcie zgonu. Obecnie, chcąc określić miejsce zamieszkania, należy wziąć pod uwagę takie czynniki jak czas trwania oraz regularność przebywania danej osoby na danym terenie, a także warunki i powody tejże obecności. Bezpośredniego wpływu na stwierdzenie miejsca zamieszkania, nie mają zaś elementy woli, jak np. plany życiowe. Jednak nie zawsze, wszystko bowiem zależy od sądu, który rozpatruje daną sprawę. Jeden może uznać, że miejscem zwykłego pobytu, czyli miejscem zamieszkania jest kraj, w którym na co dzień pracujemy, a inny, że mieszkamy w państwie, które regularnie odwiedzamy w celach wypoczynkowych lub też zawodowych, np. jeździmy w delegacje, do kraju, z którym bezpośrednio współpracuje nasza firma.
Jak widać, postępowania spadkowe potrafią nastręczyć wielu problemów. Zwłaszcza, gdy postępowanie spadkowe ociera się o procedury prawne kilku państw.